АвтоАвтоматизацияАрхитектураАстрономияАудитБиологияБухгалтерияВоенное делоГенетикаГеографияГеологияГосударствоДомДругоеЖурналистика и СМИИзобретательствоИностранные языкиИнформатикаИскусствоИсторияКомпьютерыКулинарияКультураЛексикологияЛитератураЛогикаМаркетингМатематикаМашиностроениеМедицинаМенеджментМеталлы и СваркаМеханикаМузыкаНаселениеОбразованиеОхрана безопасности жизниОхрана ТрудаПедагогикаПолитикаПравоПриборостроениеПрограммированиеПроизводствоПромышленностьПсихологияРадиоРегилияСвязьСоциологияСпортСтандартизацияСтроительствоТехнологииТорговляТуризмФизикаФизиологияФилософияФинансыХимияХозяйствоЦеннообразованиеЧерчениеЭкологияЭконометрикаЭкономикаЭлектроникаЮриспунденкция

Grobowiec faraona

Читайте также:
  1. Perkozia rodzinka

 

Cofnijmy się w czasy odległe od nas o cztery tysiące lat. Znad brzegu Nilu sunie z wolna pod górę tłum niewolników. Są wśród nich ludzie młodzi i starsi. Idą krok za krokiem, poganiani przez nadzorców. Dźwigają olbrzymie bloki kamienne, z których powstanie grobowiec faraona. Ciężar kamieni jest tak ogromny, że posuwają się powoli, by nie upaść lub nie potrącić idącego obok niewolnika. Wskutek wyczerpania przystają od czasu do czasu, wówczas nadzorcy krzykiem, a nierzadko i batem poganiają znękanych budowniczych. Muszą więc iść ciągle naprzód. Grób faraona Cheopsa wznoszono przez lata. Jest to bez wątpienia najokazalsza z piramid zbudowanych z krwi, potu i łez ludzkich, z pracy ponad siły. Budowla ta ma kształt ostrosłupa na planie kwadratu, usytuowanego bokami według stron świata, z wejściem od północy. Wewnątrz budowli znajduje się rampa wejściowa oraz korytarze prowadzące do komory grobowej z sarkofagiem. Z boku piramidy wydrążone są zagłębienia. Przed wschodnim bokiem umieszczono górną świątynię grobową z dziedzińcem, z niszami na posągi. Całość budowli otoczona była murem połączonym rampą ze świątynią dolną, położoną nad kanałem, na skraju pustyni. Grób faraona jest budowlą nadzwyczaj okazałą. Trudno doprawdy dziś zrozumieć, dlaczego wznoszono te monumentalne budowle za cenę setki istnień ludzkich.

163 słowa

Tego nie można nie zobaczyć.

 

W okresie świąt wielkanocnych nie szkoda na dłużej zatrzymać się w Krakowie, gdyż nie brak tu atrakcji związanych z tradycjami, sięgającymi najdawniejszych czasów. Nie sposób opowiedzieć o wszystkich, ale warto wspomnieć o niebywałej urody jarmarkach. Nie można na pierwszym miejscu nie wymienić emausu – odpustu, najsłynniejszego w Krakowie, jeśli nie w całej Małopolsce. Nie trzeba chyba przypominać, iż nazwa jarmarku pochodzi od miasta Emaus, do którego udał się Jezus po zmartwychwstaniu i gdzie nie poznali Go uczniowie. Na krakowskim emausie można kupić nie tylko niezwykle kolorowe drewniane zabawki, ale także nienależące do najtańszych gliniane dzwonki i niezwykle smaczne cukierki. Nie należy zapominać, iż to lany poniedziałek i nieostrożne panny niechybnie nie wrócą do domu w suchych ubraniach. Nie wiadomo, z której strony niespodziewanie podbiegną niestrudzeni obrońcy tradycji. Spacerować w tym dniu w nie najsuchszej sukience to nie wstyd. Niektórzy nie przestraszą się podobnych niedogodności i pozostaną w mieście jeszcze jeden dzień, nie zapominajac o innej tradycji – rękawce. W dzielnicy Krzemionka znajduje się nie największy, ale bardzo malowniczy kopiec Kraka, legendarnego założyciela miasta. Od niepamiętnych czasów odbywa się tu obrzęd, sięgający czasów pogańskich, zwany właśnie rękawką. Zgodnie z legendą po śmierci Kraka, cieszącego się niespotykanym szacunkiem poddanych, lud nosił w rękawach, zapewne nie najwęższych, ziemię na usypanie kopca. Na pamiątkę tamtego niecodziennego wydarzenia mieszkańcy grodu zrzucali z niezbyt wysokiego wzgórza owoce i słodycze, nierzadko w ilościach nie mniejszych niż liczba zgromadzonych na dole ubogich, żaków i dzieci.

178 słów

Klasówka z matematyki

 

We wtorek pan Wróblewski zapowiedział klasówkę z matematyki. Wszyscy osłupieli i z przerażeniem spoglądali na wychowawcę. Nikt jednak się nie sprzeciwił, nie pisnął słówkiem. Cała klasa zamierzała solidnie przyłożyć się do nauki i otrzymać jak najwyższe noty.

Przyszedł dzień pracy klasowej. Czas płynął nieubłaganie. Uderzenia zegara na wieży mariackiej zakłóciły spokój uczniów. Zatrwożone twarze chłopców i dziewcząt z lękiem patrzyły na posuwisty ruch wahadła. Serca zgromadzonej w klasopracowni młodzieży biły przyśpieszonym rytmem. Nauczyciel rozdał testy. Uczniowie zamarli w bezruchu. Prawie wszystkie zadania dotyczyły obliczania procentów. Nikt nie spodziewał się, że najwięcej problemów będzie z wyliczeniem trzy czwarte procent. Wszyscy mieli przedziwne, głupie i zgorzkniałe miny. Z nieopisanego chaosu myśli nie potrafili wyłonić żadnej sensownej reguły. Pogrążony w niecodziennym smutku Hipolit trzymał się kurczowo i liczył na łut szczęścia. Justyna wśród piór, ołówków, cyrkli bezskutecznie szukała niebiesko-beżowego długopisu z ażurową skuwką. Gigantyczny strach sparaliżował zgromadzonych szóstoklasistów. Każdy już doskonale wiedział, że żmudna, ciężka praca i najwyższy wysiłek nie przyniosły chlubnych rezultatów. Pan Wróblewski niestety nie był osobą życzliwą i z pogardą przyglądał się omdlałym tułowiom i zaróżowionym policzkom przyszłych gimnazjalistów.

160 słów

Lawina

 

Kręta ścieżka wiodła stromo w góry. Patrycja przyśpieszyła kroku.

- Trzymaj się blisko mnie i uważaj na wystające korzenie drzew! - krzyknęła w stronę towarzyszki wyprawy. – Nadchodzi gęsta mgła. Dziewczyny szły bardzo powoli. Mleczna zasłona otoczyła już szczyty gór. Patrycja z Elżbietą nie widziały czubków swoich butów. Wolniutko posuwały się naprzód, aż dotarły na polanę. Po prawej stronie górskiej łąki znajdowała się drewniana chata. W środku było bardzo przytulnie.

– Prześpimy się tu. Rano wyruszymy w dalszą drogę – zadecydowała Patrycja.

Następnego dnia przyjaciółki kontynuowały podróż. Po południu zaczął padać śnieg. Lodowe kryształki miękko opadały na wełniane czapki turystek. Zerwał się wiatr. Patrycja wiedziała, że taki śnieg w połączeniu z silnym wiatrem to śnieżyca. Dziewczyny przyśpieszyły kroku. Zaczęły biec. Jedna z nich zauważyła szczelinę w skałach. Szybko wślizgnęły się do środka. O świcie śpiące turystki obudził przerażający huk. Na skaliste górskie zbocze spadło zbyt dużo śniegu. Jego masy nie mogły się dłużej utrzymać. Kaskady śniegu zaczęły osuwać się w dół. Lawina zasypała wejście do jaskini. Turystki znalazły się w niebezpiecznym potrzasku. Patrycja przypomniała sobie o telefonie komórkowym.Dzięki sprawnej akcji ratowników dziewczyny bezpiecznie wróciły do domu.

166 słów

 


1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |

Поиск по сайту:



Все материалы представленные на сайте исключительно с целью ознакомления читателями и не преследуют коммерческих целей или нарушение авторских прав. Студалл.Орг (0.004 сек.)