|
|||||||
АвтоАвтоматизацияАрхитектураАстрономияАудитБиологияБухгалтерияВоенное делоГенетикаГеографияГеологияГосударствоДомДругоеЖурналистика и СМИИзобретательствоИностранные языкиИнформатикаИскусствоИсторияКомпьютерыКулинарияКультураЛексикологияЛитератураЛогикаМаркетингМатематикаМашиностроениеМедицинаМенеджментМеталлы и СваркаМеханикаМузыкаНаселениеОбразованиеОхрана безопасности жизниОхрана ТрудаПедагогикаПолитикаПравоПриборостроениеПрограммированиеПроизводствоПромышленностьПсихологияРадиоРегилияСвязьСоциологияСпортСтандартизацияСтроительствоТехнологииТорговляТуризмФизикаФизиологияФилософияФинансыХимияХозяйствоЦеннообразованиеЧерчениеЭкологияЭконометрикаЭкономикаЭлектроникаЮриспунденкция |
Czarnolas
Uczniowie klasy humanistycznej zorganizowali wycieczkę do Czarnolasu. Miejsce, w którym Jan Kochanowski spędził znaczną część swojego życia, położone jest daleko od głównych szlaków komunikacyjnych ziemi radomskiej. Chcąc się tam dostać, musieli odbyć pieszą wędrówkę. Po godzinie marszu uczestnicy wycieczki ujrzeli przed sobą piękny park i białe, prześwitujące między starymi drzewami, budynki. Roześmianą grupę młodzieży przywitały wiewiórki, które wesoło skakały po drzewach i po alei świerkowej prowadzącej do dworku. W ciszy i skupieniu uczniowie oglądali zgromadzone tu reprodukcje obrazów, rzeźby, plansze ilustrujące młodość, studia, dzieła poety i inne eksponaty. Później wszyscy poszli do pięknej, przylegającej do dworku, neogotyckiej kaplicy. W podziemiach młodzież zobaczyła grobowce Jabłonowskich i Lubomirskich. Z kaplicy uczestnicy wycieczki przeszli aleją lipową do granitowego obelisku z popiersiem poety, przed którym stoi symboliczna kamienna trumna z prostym, jakże wzruszającym napisem: Urszulka. Uczniowie długo siedzieli w pięknym, czysto utrzymanym parku. Patrząc na stare dęby, słuchali opowieści przewodnika i chłonęli zapach lip. Żadna z nich nie może jednak pamiętać swojej prababki, która kiedyś osłaniała Jana Kochanowskiego przed promieniami letniego słońca. W drodze powrotnej młodzież zwiedziła jeszcze kościółek w Przytyku, gdzie poeta czarnoleski brał ślub z Dorota Podlodowską. 168 słów Pożar
... „ Noc jednak bladła już od dawna, brzask przechodził w świt i na wszystkich pobliskich wzgórzach świeciły również złote i różowe blaski, mogące pochodzić zarazem od pożogi i od jutrzni. Winicjusz dobiegł do szczytu i wówczas straszliwy widok uderzył jego oczy. Cała nizina pokryta była dymami, tworzącymi jakby jedną olbrzymią, leżącą tuż przy ziemi chmurę, w której znikły miasta, akwedukty, wille, drzewa; na końcu zaś tej szarej, okropnej płaszczyzny gorzało na wzgórzach miasto. Pożar jednakże nie miał kształtu ognistego słupa, jak bywa wówczas, gdy się pali pojedynczy, choćby największy budynek. Była to raczej długa, podobna do zorzy wstęga. Nad tą wstęgą wznosił się wał dymu, miejscami zupełnie czarny, miejscami mieniący się różowo i krwawo, zbity w sobie, wydęty, gęsty i kłębiący się jak wąż, który się kurczy i wydłuża. Potworny ów wał chwilami zdawał się przykrywać nawet wstęgę ognistą, tak iż czyniła się wąską jak taśma, lecz chwilami ona rozświecała go od dołu, zmieniając jego dolne kłęby w fale płomienne. Oboje ciągnęły się od krańca do krańca widnokręgu, zamykając go tak, jak czasem zamyka go pasmo leśne. Gór Sabińskich nie było wcale widać.” 160 słów Troska o rodziców Biegał z wykładu na wykład niosąc książki pod pachą. Dojazd na zajęcia zajmował mu tyle czasu, że nie zdążał na obiad. Pod wieczór łapał go taki głód, że pochłaniał górę kanapek i popijał kilkoma kubkami herbaty. W taki sposób najłatwiej wyhodować w sobie wrzód w żołądku, ale nie to było jego największym zmartwieniem. Chciał jak najszybciej zdać egzaminy i pojechać do rodziców. Przeczucie podpowiadało mu, że jest tam niezbędny w porze żniw. Ojciec był już stary i choroba nóg utrudniała mu wykonywanie obowiązków. Mama po przebyciu kilku poważnych chorób była słaba i ledwie starczało jej sił na przygotowanie posiłków i utrzymywanie porządków w domu. Z wielkim poświęceniem rodzice zdobywali środki na jego wykształcenie. On sam podpierał swój studencki budżet pracą w ośrodku szkolenia kierowców. Może, gdy zdobędzie już upragniony zawód inżyniera, będzie mógł ubiegać się tu o posadę. Postanowił, że wtedy staruszków zabierze do siebie. Albo, jeśli nie zechcą opuścić rodzinnych stron, odsprzeda gospodarstwo któremuś z sąsiadów, a uzyskaną kwotę wpłaci im na konto. Takie zabezpieczenie finansowe pozwoli starym rodzicom odpocząć po latach ciężkiej harówki. Żeby tylko wszystko ułożyło się według jego planów. Wiedział, że nie może sobie pozwolić na żaden błąd młodości, tak typowy dla jego beztroskich kolegów z bogatych miejskich domów. 174 słowa Поиск по сайту: |
Все материалы представленные на сайте исключительно с целью ознакомления читателями и не преследуют коммерческих целей или нарушение авторских прав. Студалл.Орг (0.007 сек.) |